piątek, 29 czerwca 2012

A więc... wakacje!

Hejo! Nie przejmujcie się moją a dzisiejszą głupawką spowodowaną końcem roku szkolnego. Wolność! Niech żyje wolność, wolność i swoboda! Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda! Ach... Jakie to cudowne uczucie, że wiesz, że masz 2 miesiące lenistwa. Przyznaję się bez bicia -  trochę się tym jaram. No ale w końcu ten odpoczynek! Wolne! O jacież piernicze! No to teraz się zacznie... Mwahahahaha!!! Zabawa, spotkania z przyjaciółmi, jedzenie lodów i inne zajedwabiste rzeczy! A więc... Wakacje 2012 uważam za otwarte!


Tak wiem, że ten obrazek nie jest najpiękniejszy, ale to ja go przed chwilą stworzyłam. A tak właściwie to gdzie jedziecie na wakacje? Bo ja jadę najprawdopodobniej do Zakopanego, do babci i dziadka, do cioci i wujka, co innej cioci i wujka i (ale to we wrześniu) bardzo prawdopodobnie na Litwę. A wy? Pochwalcie się w komentarzach.

czwartek, 21 czerwca 2012

Pewien sklepik...

Cześć! Dzisiaj odnalazłam pewien sklepik w moim miasteczku. Jest to sklepik z biżuterią. Sztuczną oczywiście. Właściwie to nie ja go odnalazłam tylko koleżanka mnie tam zaciągnęła po szkole. Są tam na prawdę super rzeczy. Najbardziej to się przyczepiłam do stojaka z kolczykami. One były tak cudowne... Wypatrzyłam sobie dwie pary, ale ie miałam kasy i jutro sobie je kupię. Takie *klik*takie tylko trochę jaśniejsze *klik*. O ile nikt mnie nie wyprzedzi... Właściwie to ja nie noszę takich kolczyków, ale po wejściu do tego sklepu pokochałam je. Przymierzyłam prawie wszystkie jakie były i dokonałam tego jakże trudnego wyboru dwóch par. Podobają wam się? Pa, pa!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Tam tara ram.... To ja!

Cześć! Coś ostatnio mnie tu nie było, nawet nie wiem sama czemu. Miałam zawrót głowy. Występ, odebranie nagród (telefon i aparat cyfrowy), zajęcia dodatkowe, testy, kartkówki i sama nie wiem co jeszcze... Po prostu nas w tej szkole mordują na koniec roku. Z historii mam 4 (moja jedyna ), bo uważam, że w życiu mi się nie przyda do czego srali Rzymianie czy kto to gladiator... Ostatnio chodzi mi po głowie pewna piosenka, a mianowicie Carly Rae Jepsen - Call me maybe... nie jest to rock ani meta, ale tak jakoś się mnie uczepiła ta piosenka. Zanim znalazłam tą piosenkę na YT to minęło chyba z 20 minut. Wpisywałam jakieś "coming baby" i wyświetliło mi się jakieś dzieci w brzuchu, które się ruszają i zaczęłam to oglądać (fascynujące, nieprawdaż?), "mrs crazy", "i just making". Po prostu to, co pasowało. Oczywiście nie zwracałam uwagi na to, że "i just making" znaczy ja dopiero co robię. Po postu szukałam. No to nara!

niedziela, 10 czerwca 2012

Moje marzenia: wygrana w wielkiej kmulacji - co bym zrobiła?

Siema! Wczoraj był wspaniały dzień! Były dni mojego miasta, którego nazwy nie zdradzę. Miałam występ (z choreografii). Moja grupa zatańczyła dwa układy. Ogólnie to my jesteśmy taką formacją i jest kilka grup. Każda z nich przygotowuje ok. dwa tańce (chociaż najstarsza miała cztery) i na tych dniach tańczymy. Po występie poszłam na amfi (amfiteatr) na takie różne inne obchody. Był koncert zespołu z mojego miasta, występy laureatów pewnego tajnego konkursu, występy break dance, kabaret i był taki konferansjer, który prowadził takie różne konkursy (wymyślał je na poczekaniu), w których można było wygrać jakieś breloczki, zegarek (:)) i inne. Ale to nie była moja główna atrakcja, bo to, co działo się na placu za amfi to już całkiem inna bajka. Było tam mini-wesołe miasteczko i żarcie. Ja byłam takich autkach (nie umiem opisać), dmuchanym zamku do skakania (huehue, czasami z koleżankami zachowujemy się jak malutkie dzieci), takim kręcącym się w powietrzu kółku i na takiej kanapie, która była przyczepiona do takiej ściany i się kręciła. Było superowsko. Dziś też miałam iść, bo to trwa 2 dni, ale lało i nie było sensu. Chętnie bym to powtórzyła... Dzisiaj to nic takiego. kościół, komuter i zgrywanie głupa xd.
Dziś chciałam się z wami podzielić częścią moich marzeń... Co bym zrobiła, gdybym wygrała wielką kumulację...
1. Wybudowałabym sobie wielką willę z basenem i wieeelkim ogrodem.
2. Zwiedziłabym wszystkie kraje i wyspy świata, na których jest cokolwiek do zobaczenia, a w pierwszej kolejności Hiszpanię (i to może się spełni!), Grecję, Włochy, Francję (byłam, ale chcę jeszcze raz!)  i wieeele innych.
3. Kupiłabym sobie Lamborghini, Ferrari cabrio i jeszcze jakąś terenówkę.
4. Kupiłabym sobie kilka gitar.
To tak wstępnie. To na razie.

piątek, 8 czerwca 2012

Recenzja lakieru Miss Selene od GR numer 222

Cześć! Przybywam do was z kolejną recenzją lakieru! Dzisiaj padło na niebieski:). Jest to Miss Selene od GR nr. 222. Lakier dość długo utrzymuje się na paznokciach. Wg mnie ma bardzo fajny kolorek. Jest tani, bo jedyne 2,50 za 5 ml lakieru, czyli wychodzi 50 gr za 1 ml. Niestety potrzebne są 2-3 warstwy choć lakier jest dość ciemny. Niewygodnie się aplikuje, bo to tylko 5 ml i butelka mała. Bardzo przepraszam za brzydkie pomalowanie i nie cofnięte skórki.




Podoba wam się kolorek?

Polska - Grecja... nie sądziłam, że tak mnie wciągnie

Cześć wszystkim! Przez ostatnie dni nie pisałam, bo nawet nie wchodziłam na komputer. Miałam dużo innych zajęć. Wczoraj przeczytałam świetną książkę pt. "Dziewczyny z Hex Hall". Świetna, po prostu świetna. Przeczytałam ją w jeden dzień, a ma ponad 300 stron. Może dodam jej recenzję, ale to później lub jutro czy pojutrze. Czytałam cały dzień z przerwą na pójście do kościoła (Boże Ciało) i jedzenie. Był taki skwar, a ksiądz (z prędkością światła) nawijał:
- Chciałem bardzo podziękować policji... bla, bla, bla.
Mógł się trochę nad nami zlitować, a on jest jeszcze taki, że się bardzo wczuwa jak coś mówi i robi 5-o sekundowe przerwy między wyrazami. W mojej interpretacji robi tak po to, by każdy miał czas nad zastanowieniem się nad tym co właśnie powiedział. No, ale cóż... Pewnie zauważyliście tytuł tej notki. Otóż, dzisiaj był mecz otwarcia "Erło" 2012 Polska - Grecja. Uważam, że piłka nożna jest głupia, ale choć kilka minut z meczu otwarcia, w którym gra nasza reprezentacja wypadałoby obejrzeć. I tak sobie oglądałam wcale nie wzruszona do 17-tej minuty, w której Lewandowski strzelił piękną bramkę. Jakoś tak mnie wtedy to wciągnęło. Oglądałam z coraz większym zaciekawieniem. Gol dla greków w 51 minucie, nieprofesjonalne zachowanie Szczęsnego i piękna obrona Tytonia... Jakoś tak się zaczęłam denerwować... Huehuehue. Oj ja to jestem.. To pa.
P.S. ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA I OBSERWOWANIA
P.S. 2 Pozdrowienia dla Julki i Sylwii!

poniedziałek, 4 czerwca 2012

MuSiC

Cześć wszystkim! Dzisiaj będzie taki nietypowy post. Wzięło mnie na post o muzyce  jakiej słucham. A mianowicie jest to rock i metal. Gdybyście na mnie spojrzeli, nigdy nie wpadłoby wam do głowy, że lubię sobie puścić jakąś ostrzejszą muzę. Zespoły jakich słucham:
Nirvana
Green day
Dżem (rzadko)
Nie wiem dlaczego, ale najbardziej podobają mi się te najsławniejsze piosenki, które każdy rozpozna po pierwszych dźwiękach. Nie wiem czemu kocham "Smeels like teen spirit" Nirvany i "Holiday" Green day' a. Zaczęłam słuchać takiej muzy chyba z rok temu. Wcześniej jechałam na jakichś sweet' aśnych Rihannkach. O Bo... Jak ja mogłam tego słuchać? Moja przyjaciółka też przeżyła gwałtowną przemianę - z Caro Emerald do Slipknota. I to jest jedno z rzeczy, które nas łączą - muzyka. Ona gra na gitarze, ja też, słuchamy takiej samej muzyczki. Z moją drugą przyjaciółką za to muzyka łączy nas w najmniejszym stopniu jaki może być - ona gra na pianinie, ja - jak już wspominałam - na gitarze. Ona słucha Ewy Farnej (Sylwia - Farny! Huehuehue. My wiemy o co chodzi xd), a ja wszelkiego rodzaju metalu i rocka. Co ja tu powypisywałam w tej notce?! No dobra, nie zanudzam was więcej. Dodam kilka piosenek. Miłego słuchania :).

Tego słucham cały dzień dziś xd. Piosenka, która wygrała Eurovision 2006. Huehuehue.





No starczy... To... nara.

sobota, 2 czerwca 2012

Recenzja lakieru Butterfly collection maxima

Nie będę się z wami witała, bo to już drugi post dzisiaj. W tej notce chciałabym napisać drugą recenzję lakieru do paznokci. Tym razem padło na różowy lakier Butterfly collection Maxima nr. 64. Nie będę pisała tabelek plusy i minusy tylko napiszę ciągiem. Z lakieru jestem zadowolona. Dostałam go na urodziny od dziewczyny brata. Jest on różowy z drobinkami, które bardzo ładnie się mienią. Trzyma się na paznokciach ok. 4 dni. Ma wydajną butelkę, ale niestety trochę niewygodnie się nim maluje. Nie będę się rozpisywać na jego temat, bo już wszystko co chciałam, napisałam. Teraz fotki.






Sorry za rozmazane zdjęcia, ale mi się tak jakoś wtedy ręka trzęsła. To pa.


Z cyklu "Moje przemyślenia": To jest niesprawiedliwe!

Cześć! Dzisiaj, jak zapewne zdążyliście się zorientować, jest sobota. Nawet nie miałam tak dużo pracy jak w soboty. Tylko wysprzątałam łazienkę, wyodkurzałam schody i pozamiatałam schody na polu. Nie było tego dużo, ale to jest niesprawiedliwe! Ja chociaż cokolwiek zrobiłam, a mój brat, który jest ode mnie starszy, nic nie zrobił, a mama kazała mi to wszystko robić. Wielmożny pan pojechał sobie na mecz, wrócił, zjadł obiadek i zasiadł przed telewizorkiem, by oglądać kolejny mecz. Ja oczywiście myłam kibel, wannę, umywalkę, odkurzałam, zamiatałam (jeszcze na dodatek boli mnie nadgarstek). Oczywiście w przerwie w tym wspaniałym zajęciu, jakim jest  oglądanie facetów w gatkach biegających za piłką, zasiadł przed komputerem. Dlaczego tak jest? Kiedyś zwróciłam mamie na to uwagę, a ona na to: "Bo ty jesteś dziewczyną". Czy oni wszyscy na prawdę są tak naiwni, że ja będę kontynuowała stereotyp, że kobieta jest od prania, gotowania, sprzątania itd.? Oj nie, grubo się mylą... Nie chcę was zanudzać moimi przemyśleniami, więc już przechodzę do stałego wątku tego bloga. Jak już mówiłam, dzisiaj trochę sprzątałam. Potem byłam z mamą na mini-zakupach, a kupiłam sobie tylko tonik i garnier czysta skóra active. Nastawiałam się na kupno lakieru do paznokci, był nawet tai fajny żółty, ale ja głupia go nie kupiłam... Nastawiałam się na miętowy i popielaty. Szkoda, może następnym razem jeszcze będzie ten żółty i te, które chciałam. A teraz zamieszczę trochę zdjęć naszej ozdoby stołu na najbliższe dni.






Wiem, że to was bardzo interesuje, ale jest to zwykłe naczynie na dwie sałatki, a w nim piwonie w wodzie. Zaraz dodam kolejny post z recenzją.

piątek, 1 czerwca 2012

Dzień dziecka :)

Hej! Dzisiaj dzień dziecka! U mnie w domu, odkąd pamiętam, zawsze na dzień dziecka dostaje się słodycze. A u was jak jest? Dostaliście coś? Pochwalcie się w komentarzu.
Dzisiaj, z okazji dnia dziecka, miałam dużo roboty xd. Musiałam wypanierować rybę, obrać młode ziemniaki (jak ja tego nie cierpię... i to jeszcze porcja dla 4 osób! a tych ziemniaków musi być dwa razy więcej niż normalnych (spokojnie, moje młode ziemniaki też są normalne, chodziło o takie starsze i dojrzalsze), bo "w młodych ziemniakach jest dużo mniej tego, co odżywia nas z ziemniakach") oraz musiałam sprzątać mój pokój. Oczywiście przez moje lenistwo prawie cały dzień spędziłam przed telewizorkiem oglądając polsat :). No co, tylko wtedy gdy jestem w domu mogę sobie pozwolić na oglądnięcie "Daleko od noszy" czy "I kto tu rządzi". Jedyne seriale, które oglądam to "Pierwsza miłość" (♥) i "Ojciec Mateusz" (;)). Sprzątanie pokoju zaczęłam dokładnie o 14:11, a rodzice kończyli pracę o 15:00. Ja jeszcze miałam w planach oglądanie "Trudnych spraw". He, he. Jakoś na szczęście udało mi się wyrobić w tych jakże trudnych i forsujących zadaniach xd. Przepraszam za moją głupawkę :). Bye, bye.