czwartek, 31 stycznia 2013

Klucz od szatni :D

Siemankoo!
Dzisiaj miałam małą wpadeczkę xD Na przerwie siedziałam sobie tyłem do drzwi i weszła nauczycielka. Ja się, nawet nie wiem dlaczego, zadarłam na całą klasę:
-Kurrrrr... dzień dobry pani.
Ahahahahaha.

A wczoraj wychodziłam ze szkoły z koleżanką i patrzyłam na nią, bo gadałyśmy. I jak był zakręt to ja sobie skręciłam o 2 sekundy za wcześnie. No i oczywiście wlazłam w ścianę... I się tak walnęłam w głowę, że mnie do tej pory boli... No dobra, nie boli mnie do tej pory.

Dziś miałam w-f. Graliśmy w badmintona, fajnie było. No i jak była przerwa to oczywiście klucz od szatni dziewczyn gdzieś się zapodział. Była 20-minutówka no i szukałyśmy tego klucza po całej szkole. W końcu większości się znudziło i siedziałyśmy pod szatnią, uzbrojone w rakietki :). Parę osób jeszcze go szukało. W końcu się znalazł. W siatce do siatkówki... Nie mam pojęcia jakim cudem od się tam znalazł, ale ok. A już myślałam, że mi się uda, i będzie wytłumaczenie, że nie mam książek do techniki. No ale cóż, nie udało się...

Dobra, kończę już, bo się uczę na anglika. Pa!

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Hiszpanio... szykuj się!

Hejoo!
Jeszcze Wam o tym nie pisałam, ale... juhu! w maju jadę do Hiszpanii! Pamiętacie COMENIUSa do Wielkiej Brytanii? Tym razem wymiana będzie właśnie do tego kraju, którym jaram się od dłuższego czasu, czyli do Hiszpanii. O tak... To jest to... A najlepsze jest to, że przy okazji jeszcze wskoczymy do Francji i Włoch (ale we Włoszech niestety nie jedziemy do Wenecji ani do Rzymu tylko do jakiegoś miasteczka ;( ) i Monako. A na dodatek jedziemy wtedy, gdy w Monako jest F1 Grand Prix! Co prawda nie pójdziemy na główny wyścig (no, sorry, ale za najtańszy bilet trzeba bulić 600€), ale pójdziemy na eliminacje (czy cokolwiek to jest) dzień wcześniej. Nie mogę się doczekać :). I muszę, po prostu muszę, iść w Disneylandzie na rakietę, bo jestem na siebie do tej pory wkurzona, że jak byłam tam 3 lata temu to nie polazłam na tą durną rakietę, a potem żałowałam przez... no, nie pamiętam przez ile. A oto ta rakieta, na której dostałam cykora i nie poszłam:


I koniecznie muszę iść drugi raz na spadającą windę, Piratów z Karaibów i na taki jeden rollercoaster na którym również się cykałam i nie poszłam. 
No dobra, nie będę Was już zanudzać... Nie mogę się jeszcze doczekać Lazurowego Wybrzeża!.. No dobra, teraz już na serio. 
_______________________________________________________________________
Pierwszy dzień szkoły po feriach... Nie wyspałam się! W ferie chodziłam sobie spać ok. 1 w nocy i wstawałam sobie 10:00-11:00. A teraz?! Muszę łazić spać najpóźniej o 23:30, ale i tak jestem miszczem ponieważ mam do szkoły na 8:00, a wstaję o 7:25. No a wyjść z domu muszę za dziesięć...

Stwierdzam, że Bóg nade mną czuwa... Test z angielskiego, na który się wgl nie uczyłam miał być jutro, a ja zostawiłam sobie naukę o Wielkiej Brytanii (geografia, poszczególne krainy, co je charakteryzuje, najważniejsze wydarzenia historyczne, atrakcje turystyczne i takie tam) na dziś (to, że dziś też wcale tego nie tknęłam to szczegół). Ale co się okazało? Jutro kilka osób z mojej klasy jedzie na jakiś tam konkurs historyczny (brr... historia) i nauczycielka przełożyła na piątek! Z majcy też nie było... Hehe :) Może zapomni...

A Wam jak idzie w szkole po feriach (do tych co już mieli ferie)?
Nara!

niedziela, 27 stycznia 2013

Taki tam pościk...

Siema!
Wczoraj jednak nie byłam  w kinie. Ani się nie uczyłam. I dziś, jak znam życie, też tego robić nie będę. No cóż, w końcu od czego są przerwy?

Dzisiaj w kościele bardzo głęboko rozmyślałam nad sensem życia... Oraz o tym co by było gdybym mieszkała w USA i miała mocny, ładny głos. Wyobrażałam sobie, że zakładam jakiś fajny rockowy zespolik. Że jestem sławna i udzielam wywiadów oraz rozdaję autografy... A potem... Potem, jak już będę wąchać kwiatki od spodu, ludzie nadal będą mnie pamiętać i wspominać jako ikonę tej muzyki (normalnie jak The Beatles xD). No i skończyło się na tym, że nic nie zapamiętałam. Zdarza się...
No to papa!

piątek, 25 stycznia 2013

Ferie, ferie... i po feriach

Hej! Ani się obejrzałam, a ferie już prawię minęły... W poniedziałek do szkoły :( Będzie test z angielskiego i z majcy, a ja wcale się nie uczyłam...A tak wgl to czy nauczyciele myślą, że nie mamy nic do roboty w ferie tylko się uczyć?
Właściwie całe ferie przesiedziałam przed komputerem lub przed książkami (ale nie szkolnymi tylko powieściami :D), ale cóż... No i byłam u babci.
Jutro może pojadę do kina, ale jeszcze nie wiadomo. Zastanawiam się na jaki film mogłabym się wybrać. Możecie coś polecić? Zastanawiałam się nad "Życie Pi". Ktoś oglądał i może powiedzieć czy warto?
Stwierdzam, że jestem wariatką. Znaczy wiedziałam już o tym wcześniej, ale pogarsza mi się... Np. gdy któregoś dnia się ubierałam i byłam w samych majtkach i bluzce xd to popatrzyłam w lustro (mam na drzwiach od szafy) i wpadłam na genialny pomysł i zaczęłam tańczyć jak jakiś popapraniec i robić miny jakbym miała tiki nerwowe... Albo raz jak myłam zęby to zaczęłam gadać sama ze sobą w lustrze po czym znowu zaczęłam zachowywać się jak debilka... A raz puściłam sobie "Mydełko Fa" i wydzierałam się na cały dom... Co prawda nie wiedziałam, że śpiewam tak głośno, bo miałam słuchawki, ale... No dobra, wystarczy tych urzekających historii.
_______________________________________________________________________
Chciałam tylko zachęcić Was do komentowania i obserwowania mojego bloga. Wiem, że nie czyta go jakoś przesadnie dużo osób, ale proszę o jakieś znaki życia!
Narka! :*

środa, 23 stycznia 2013

DIY - Sposoby na zniszczone okładki zeszytów

Cześć! Dzisiaj chciałam podzielić się z wami kilkoma sposobami na zniszczone okładki zeszytów.

1. Okładka oklejona starymi gazetami.

Potrzebne rzeczy:
- Stare gazety (lepiej, aby nie były to kolorowe czasopisma tylko z papierem takim jak np. Gazeta wyborcza)
- klej introligatorski
- nożyczki
- bezbarwny lakier do paznokci

Na początek drzemy gazety na małe kawałki. Następnie smarujemy klejem introligatorskim okładkę zeszytu i przyklejamy gazety tak, żeby na siebie nachodziły. Potem ucinamy wystające gazety po bokach okładki. Jeśli chcemy możemy wyciąć z gazet lub papieru kolorowego litery i przykleić je na wierzchu (np. nazwę przedmiotu szkolnego), ale ja tego nie zrobiłam. Na koniec możemy zabezpieczyć całość lub tylko boki bezbarwnym lakierem do paznokci.

   
 
Mój efekt
















2. Okładka z papieru kolorowego.

Potrzebne rzeczy:
- papier kolorowy
- mazaki
- klej introligatorski
- nożyczki
- bezbarwny lakier do paznokci

Z papieru kolorowego wybieramy dwa pasujące do siebie kolory (np. białe i granatowe) i wycinamy kwadraty tej samej wielkości. Na jaśniejszych możemy mazakiem narysować jakieś fajne obrazki np. emotikony. Potem okładkę smarujemy klejem, a kwadraty przyklejamy tworząc szachownicę. Całość zabezpieczamy bezbarwnym lakierem do paznokci. Nie wypróbowałam jeszcze tego sposobu.

3. Materiałowa okładka.

 Możemy również z jakiegoś ładnego materiału uszyć sobie okładkę, a następnie ją przykleić. Jeśli chcemy możemy wyhaftować na niej np. nazwę przedmiotu.
_______________________________________________________________________
Dzisiaj prawie cały dzień pisałam z koleżanką poznaną na zapytaj.onet.pl :) Poza tym dokończyłam "Jesienną miłość". Jak już mowa o książkach to zapraszam na mojego bloga tylko i wyłącznie poświęconego książkom: http://queen-of-books.blogspot.com/ :) To tyle.




wtorek, 22 stycznia 2013

Liebster Blog Award

To znowu ja (a kto inny?)... Zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Karmelka♥ za co bardzo dziękuję! To odpowiadamy...

1. Ile masz lat?
...naście, ale nie jest to ważne, bo "szczęśliwi nie liczą godzin i lat".
2. Co daje ci prowadzenie bloga?
Dzięki blogowaniu mogę podzielić się niektórymi, czasami zabawnymi, zdarzeniami z mojego życia oraz innymi ciekawymi rzeczami. No i mam dzięki temu frajdę, tak po prostu.
3. Kim chciałbyś/chciałabyś być w przyszłości?
Moim wielkim marzeniem jest zostać aktorką, jestem zafascynowana tym zawodem, lub architektem :D
4. Co chciałabyś w sobie zmienić?
Jeśli chodzi o wygląd - włosy, a jeśli chodzi o cechy - chciałabym być bardziej przebojowa, bardziej opanowana.
5. Twoje największe marzenie?
Mam wiele marzeń, ale największe to: zostać aktorką, zwiedzić świat i mieć męża i gromadkę zdrowych dzieci ♥
6. Jaki kolor koszulki masz aktualnie na sobie?
Mam na sobie czarną bluzę :)
7. Jakie jest twoje hobby?
Hmm... lubię grać na gitarze (to, że średnio mi to wychodzi to szczegół), czasem coś narysuję i kocham, po prostu kocham książki :)
8. Lubisz czytać książki?
Jak już wyżej napisałam: kocham je i nie wyobrażam sobie życia bez czytania.
9. Jak ma na imię twoja najlepsza przyjaciółka/najlepszy przyjaciel?
Moją najlepszą przyjaciółką jest Sylwia :*
10. Jaki kraj najbardziej chciałbyś/chciałabyś odwiedzić?
Trudny wybór... Chciałabym zwiedzić wiele krajów, ale chyba najbardziej Indie i Hiszpanię... No i Stany... Włochy, Portugalię, Egipt i Kenię też... Nie mogę się zdecydować, bo chciałabym zwiedzić wiele miejsc świata...

Moje pytania:
1. Z jakiego województwa jesteś?
2. Masz jakieś zwierzątko?
3. Ulubiony aktor/aktorka?
4. Kto jest twoim idolem?
5. Jakiej muzyki słuchasz i jaki jest twój ulubiony zespół?
6. Czy lubisz podróżować? Jeśli tak - gdzie najbardziej chciałabyś/chciałbyś pojechać?
7. Ulubiony film?
8. Ulubiona książka?
9. Co skłoniło cię do założenia bloga?
10. Masz rodzeństwo?

Blogi które nominuję:
http://barwne-stylizacje.blogspot.com/
http://darkmelody69.blogspot.com/

To tyle. Pa!

Mój "cudowny" sen czyli Ciocia, Magda i "sałatka"

Siemanko! Dziś chciałam podzielić się z Wami moim dzisiejszym snem. Jest trochę dziwny, ale w końcu to sen... Do rzeczy.

Na początku byłam sama w jakiejś galerii w Krakowie. Nie było ze mną żadnej koleżanki, nikogo... Weszłam do jakiejś knajpy i spotkałam tam moją ciocię. Była ze swoimi znajomymi. Podeszłam i się przywitałam, porozmawialiśmy. Następnie ciocia zaproponowała, abyśmy następnego dnia poszły razem do kina i tak po prostu spędzić ze sobą trochę czasu. Zgodziłam się. Umówiłyśmy się na 16:00 pod małą restauracją w moim mieście. Następnego dnia przed czwartą odprowadziłam moją mamę do kościoła (po co ja ją odprowadzałam?). Nie wiem jakim cudem, ale na rynku w moim obecnym miejscu zamieszkania nie stał kościół, który rzeczywiście tam jest tylko taki, jaki był w miasteczku, w którym mieszkałam wcześniej. Nawet ksiądz był ten sam... Potem poszłam w umówione miejsce. Spotkałam tam moją koleżankę z klasy - Magdę. Pogadałyśmy trochę, a ja w końcu zaczęłam się zastanawiać gdzie jest moja ciocia. Zaczęłyśmy jej szukać w tłumie (nie wiem dlaczego, ale było tam strasznie dużo ludzi, zwłaszcza blondynek (moja ciocia ma włosy tego koloru)), ale nigdzie jej nie było. Czekałam tam jeszcze chyba z godzinę, a w końcu poszłam. Po drodze spotkałam naszego burmistrza, który wychodził z pasmanterii. Dał mi pieniądze i kazał kupić dla niego sałatkę, a potem zanieść mu do Maciejówki (nawet nie istnieje w moim miasteczku coś takiego). No to poszłam do kwiaciarni, ale po chwili wyszłam, bo stwierdziłam, że w kwiaciarni raczej sałatki nie kupię. Po chwili zastanowienia jednak tam wróciłam i złożyłam zamówienie. Gdy kwiaciarka wróciła z zamówieniem nie było tam żadnej sałatki. Zamiast tego przyniosła bułkę z masłem, na której był kawałek zielonej papryki i plasterek pomidora, ale nie zastanawiałam się nad tym, zabrałam "sałatkę" i wyszłam. Spotkałam tam moją ciocię ubraną w jakieś dziwne beżowe, workowate ciuchy. Powiedziała mi, że wolała iść na zakupy niż do kina ze mną, ale nie byłam na nią zła. Powiedziałam tylko "spoko, ale chodź teraz ze mną do Maciejówki zanieść burmistrzowi sałatkę". I poszłyśmy. Ja po drodze zjadłam prawie całą "sałatkę" i zostały tylko dwa kęsy. 

Tutaj urwał mi się film, więc nie wiem czy był to koniec snu, czy po prostu nie pamiętam. Czasami naprawdę się zastanawiam skąd mój mózg bierze takie pomysły... Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)  To do następnego!

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Oj... dość długo mnie tutaj nie było

Witam wszystkich! Będę nudna i po raz chyba setny powiem, że jestem okropna i zaniedbuję bloga. A to dlatego, że piszę też drugiego (http://queen-of-books.blogspot.com/) z recenzjami książek dlatego jakbyście byli zainteresowani to zapraszam :). Trochę za późno, ale cóż chciałam wszystkim życzyć dużo szczęścia, miłości, zdrowia, dostatku, uśmiechu i spełnienia marzeń w Nowym Roku 2013! Wiem, wiem urwałam się z choinki z tymi życzeniami xd ale cóż, zdarza się.
Mam teraz ferie i siedzę sobie w domciu na komputerku, lub z książką pod kocykiem... To jest życie... Ale, za tydzień do szkoły :( Nie nie, nie mogę myśleć o szkole, trzeba cieszyć się chwilą... Bo chwile są tak ulotne...
No dobra, koniec mojego filozoficznego wywodu. To pa!