Cześć!
Już odpoczęłam i doszłam do siebie po wyjeździe i jestem gotowa, aby opowiedzieć Wam co nieco o mojej wycieczce. No to zaczynajmy.
Pierwszego dnia rano wyjechaliśmy. Spędziliśmy cały dzień w autobusie. Było bardzo fajnie. Oglądaliśmy filmy, gadaliśmy, wygłupialiśmy się. Następnego dnia koło południa już byliśmy w Paryżu. Och, Paryż! Cudowne miasto. Urokliwe uliczki, kamienice. Mnóstwo małych kawiarenek. Podczas naszego pobytu tam udało nam się zobaczyć Łuk Triumfalny, Louvre i Sacre Coure weszliśmy też na wieżę Eiffla, zwiedziliśmy Notre Dame, na które potem także weszliśmy. Widzieliśmy też Pałac inwalidów (miejsce, które paryżanie zbudowali dla żołnierzy, których zdrowie ucierpiało na wojnie), a także Moulin Rouge (najsłynniejszy klub nocny Paryża, oczywiście tam nie wchodziliśmy ;]). Odbyliśmy również rejs po Sekwanie. Paryż to piękne, urocze miasto. Bardzo mi się tam podobało. A że już tam byliśmy, to przy okazji pojechaliśmy do Disneylandu. Świetnie się tam bawiłam. Bardzo fajny park rozrywki. Mają super rollercoastery itp. Przez cały nasz pobyt we Francji była brzydka pogoda. Padało, było zimno. Ale wg Gila z "O północy w Paryżu" miasto to jest najpiękniejsze właśnie w deszczu. :D Niestety, nic nie trwa wiecznie i musieliśmy opuścić Paryż.
Pojechaliśmy do Barcelony. Tam już warunki pogodowe były o niebo lepsze. Było słonecznie i ciepło. Odbyliśmy dużo spacerów. Tam mieszkaliśmy u rodzin hiszpańskich. Bardzo fajnie mi się mieszkało. Zobaczyliśmy Sagradę Familię, Montserrat. Odwiedziliśmy też Camp Nou. Spędziliśmy bardzo miły dzień na plaży grając w piłkę nożną, rugby i frisbee wraz z naszymi hiszpańskimi kolegami. Widzieliśmy też spektakl fontann: były światła, muzyka i przeróżne kombinacje wodne. Barcelona również bardzo mi się podobała. Również jest ładnym miastem, ale jednak piękniejszy jest Paryż.
Potem byliśmy w Monako na Grand Prix. Ale nie na głównym wyścigu, tylko na walce o Polpozyszyn czy coś tam, nie znam się na tym :D Ale mówię wam, te silniki nie są aż takie głośne jak myślałam. Owszem, cicho to tam nie jest, ale da się rozmawiać... jeśli się krzyczy...
Na koniec pojechaliśmy do Sienny, po drodze zatrzymując się w Nicei. Byliśmy tam na długim spacerze. W Siennie było super. Ogólnie Toskania bardzo mi się podobała, tamtejsze krajobrazy były śliczne. Ale niestety byliśmy tam tylko 1 dzień. Koniecznie muszę się tam wybrać jeszcze kiedyś. W ogóle muszę się jeszcze wybrać do wszystkich tych miejsc, bo to była zaledwie namiastka tego, co można tam zobaczyć.